Chyba każdy lubi wyróżniać się wśród tłumu. Może niekoniecznie tak, by każdy patrzył na nas, jakbyśmy byli z innej planety, jednak zawsze miło jest mieć coś, co jest tylko i wyłącznie nasze.
Melanie na przykład całkiem często nosi przy swoich ubraniach różne przypinki lub
naszywki. Jest to całkiem uroczy i ciekawy sposób zrobienia ze starych
ubrań czegoś zupełnie nowego. (Lub wyrażenia swojego artystycznego ja.) Na moim asku niedawno pojawiła się prośba, bym napisała coś na temat tych ozdób, więc oto jestem!
Przykład naszywki:
Gdzie można je kupić?
Wszędzie! Stradivarius
ma nawet oddzielną sekcję z akcesoriami, poświęconą właśnie naszywkom i
różnym przypinkom. Z łatwością znajdziecie tam coś dla siebie.
Oczywiście nie jest to jedyny sklep, w którym możecie je kupić.
Wystarczy wpisać hasło naszywki w wyszukiwarkę, a wyskoczy Wam
naprawdę mnóstwo świetnych stron z ślicznymi dodatkami tego typu (tak,
to mój sposób na to, żebyście spróbowali znaleźć coś samodzielnie,
ponieważ jestem bardzo złośliwym człowiekiem).
Inne przykłady:
Żartowałam, przecież nie zostawię Was tak zupełnie samych.
(W piątce znajdziecie przypinkę z naszym ukochanym Boy's Tears!)
Jak to działa?
![]() |
Moje naszywki znajdziecie tutaj. |
Szczerze,
jest to dużo prostsze niż możecie sobie wyobrazić. Na początku byłam
święcie przekonana, że czeka mnie dłuuuuga zabawa z igłą i nitką. Nic
bardziej mylnego! Otóż, po otworzeniu opakowania okazało się, że naszywki to tak naprawdę naklejki. Nie wiem, jak jest z resztą, na przykład jeśli
chodzi o takie akcesoria z Pull&Bear, ale podejrzewam, że również się je nakleja (jeśli nie - napiszcie, bardzo chętnie się dowiem.)
![]() |
Naszywka po odklejeniu od niej papierka. |
![]() |
Po naklejeniu naszywki na bluzkę. |
Klej - wbrew pozorom - jest bardzo mocny i jestem pewna, że nie musicie bać się, że naszywki tak po prostu nagle odpadną. Muszę Was jedynie ostrzec, że nie jest to klej typu prędzej rozedrzesz całą tę bluzkę, niż mnie odkleisz, więc jeśli zaczniecie bawić się naklejkami to wcześniej czy później jej brzegi zaczną odłazić od materiału i w końcu odpadną.
Szczerze
Wam powiem, że takie naszywki to naprawdę fajny pomysł. Wszystko
układacie według własnego pomysłu i potem możecie być pewni, że nikt
inny nie będzie miał identycznej rzeczy.
I cóż... Mam nadzieję, że "tutorial" Wam
się podobał. Nie jestem w tym wyjątkowo dobra, ale się starałam, więc miejcie to na uwadze!
xoxo, crybaby
P.S.: Możecie wysyłać do mnie zdjęcia z rzeczami,
do których Wy doczepiliście naszywki. Chętnie je zobaczę.